Przejdź do głównej zawartości

Recenzja zbrylającego żwirku kukurydzianego Calitti

 

Dziś przychodzę do Was z recenzją zbrylającego żwirku kukurydzianego firmy Calitti
w ramach współpracy z Magazynem Trzy Koty.

Do testów otrzymałam 3 opakowania o pojemności 6l każde. Plusem opakowań jest to, iż są wykonane z papieru, z kolei minusem ich pojemność. Osobiście wolę kupić jeden worek 20–40l zamiast kilku mniejszych. Żwirek ma fakturę drobniutkiego peletu, przyjemny zapach, trochę jak chrupki kukurydziane (przypadek? ;) ) i widać w nim cząsteczki kukurydzy. Nie zauważyłam w nim nadmiernego pylenia, co jest ważne dla układu oddechowego naszych mruczków.

No to zaczynamy...

Jak zabraliśmy się za testy? W domu posiadamy dwie kuwety. W związku z tym, że Milka całe swoje nieco ponad 2-letnie życie używa tylko jednego rodzaju żwirku (również roślinnego), to zostawiłam jej w jednej kuwecie stary żwirek, a drugą napełniłam tym firmy Calitti. Dlaczego w ten sposób? By uniknąć załatwiania się poza kuwetą, co może się zdarzyć, jeśli zmienimy kotu żwirek na inny niż ten, do którego jest przyzwyczajony. Milka podeszła do kuwety z nowym wypełnieniem, powąchała, spróbowała zjeść. O tym, że mogą się zdarzyć próby jedzenia żwirku zostałam uprzedzona przez przedstawiciela firmy i zapewniona, że jest on bezpieczny i kotu nic się po spożyciu granulek nie stanie. Co prawda koty są ścisłymi mięsożercami i w ich diecie nie powinno być produktów roślinnych, lecz kukurydza jest dość trudna do strawienia i jeśli kot zje kilka ziarenek żwirku, to one po prostu przelecą przez niego i wyjdą z odchodami. Żwirek nie zawiera szkodliwych substancji.

Coś poszło nie tak...

Co było później? Na tych degustacjach się zatrzymało. Milka wchodziła i kopała w kuwecie ze żwirkiem Calitti, ale nie używała jej jako toalety. Po tygodniu obserwowania takiego zachowania postanowiłam, że jej trochę podpowiem i podrzuciłam jej siuśki i kupę z kuwety ze starym żwirkiem do tej z nowym. I wtedy załapała o co kaman.

Czy żwirek Calitti brudzi?

Jeżeli chodzi o roznoszenie się żwirku, to powiem, że do łapek się nie przyczepia, ale Milka to mała czarnobiała kopareczka. Mamy kryte kuwety, lecz nie używamy do nich drzwiczek ponieważ Młoda potrafi nimi wyjść, za to wejść już nie… Tak więc mimo tego, że kuwety są kryte, to przy braku drzwiczek i wykopkowych zapędach Milsona trochę żwirku zawsze znajdzie się poza kuwetą. Na to jest jednak rozwiązanie – mata przed kuwetą.

A co z zapachami?

Na zapachy z kuwety ogromny wpływ ma sposób żywienia. My jesteśmy na BARFie/WP, więc przy załatwianiu potrzeb mało co czuć i żwirek dobrze ten zapach pochłania.

Czy żwirek można spłukiwać w toalecie?

Teoretycznie niewielkie ilości tak. Jednak z punktu widzenia oczyszczania ścieków nie powinno się tego robić z żadnym żwirkiem. Także to już indywidualna decyzja. My nie spłukujemy, bo nie chcemy utrudniać pracy oczyszczalniom. Myślę, że lepszym sposobem jest kompostowanie lub zakopywanie w ogrodzie zużytego żwirku.

Koszty

Jeżeli chodzi o cenę, to waha się ona w granicach 15–17 zł za 6l. Można również zakupić trzypak za 50 zł. Czy to dużo? Na to pytanie każdy musi sobie odpowiedzieć sam, bo to jest mocno subiektywne. Moim zdaniem nie jest to wygórowana cena.

Wydajność

Była cena, to jeszcze wydajność. Na opakowaniu jest informacja, że wystarcza ono na 4 tygodnie. Zależy to jednak od wielkości kuwety, częstotliwości zmieniania żwirku, żywienia – ma ono wpływ na częstotliwość załatwiania się czy ilości kotów w domu. U nas na jedną kuwetę narożną zużyłam 1,5 opakowania w miesiąc, pozostałe pół zużyłam na uzupełnianie żwirku. Cały żwirek wymieniam w kuwecie raz na miesiąc, natomiast codziennie wybieramy łopatką nieczystości.

Podsumowując, ja jestem zadowolona ze żwirku Calitti. Jeżeli podobnie jak ja preferujesz żwirki zbrylające i roślinne jednocześnie to polecam.

Milka również poleca ;)
                       Znacie żwirek kukurydziany Calitti? Jakie są Wasze opinie na jego temat?

Komentarze