Przejdź do głównej zawartości

Mazidełko na psie i ludzkie łapki - DIY

Dziś przychodzę do Was z przepisem na krem :)


Zimę w tym roku co prawda mamy w zdecydowanej większości kraju tylko z nazwy, ale mazidełko nada się na psie i ludzkie łapki nie tylko zimą. Sama stosuję cały rok i jestem bardzo zadowolona.

Co będzie potrzebne?
  • wosk pszczeli
  • olej kokosowy
  • olej nagietkowy
  • olej z awokado
Właściwości poszczególnych składników:

Wosk pszczeli - działa nawilżająco, natłuszczająco, ochronnie oraz regenerująco.
Olej kokosowy - ma właściwości nawilżające i łagodzi podrażnienia, zawiera kwasy bakterio- i grzybobójcze, zawiera witaminę E.
Olej nagietkowy - pielęgnuje skórę szorstką, suchą, pękającą, łuszczącą się, wspomaga poprawę ukrwienia, ma działanie rozgrzewające, przeciwzapalne, bakteriobójcze, kojące, nawilżające oraz zmiękczające.
Olej z awokado - zawiera szereg witamin w tym A i E, odżywa skórę, działa przeciwalergicznie, zapobiega utracie wody, ma działanie przeciwzapalne, przeciwgrzybicze i łagodzące.

Jak przygotować krem?

W kąpieli wodnej należy rozpuścić (ja robiłam to w fondue na świeczkę - podgrzewacz) wosk pszczeli - około 30g, do rozpuszczonego wosku trzeba dodać olej kokosowy - 3 łyżki i mieszać by się rozpuścił i połączył z woskiem, następnie ja dodałam po około 10ml oleju z nagietka i z awokado. Dwa ostatnie składniki można dodać wedle uznania, im więcej tym krem będzie miększy. Mój wyszedł dość twardy, łatwo się rozsmarowuje, ale troszkę ciężko go nabrać, więc na przyszłość dodam więcej płynnych olei. Do mazidełka można dodać odrobinę suszonych płatków nagietka, nadają ciekawego wyglądu. Całość należy dobrze wymieszać by wszystkie składniki się połączyły i przelać do pojemniczków (można do silikonowych foremek), w których krem będzie przechowywany i odstawić do zastygnięcia. 

Nasze wrażenia o kremie

U nas w domu wszyscy korzystmy z tego kremu. Dawid ma bardzo przesuszające się dłonie i mocno marznie w nie zimą, więc pomaga chronić przed zimnem i dobrze nawilża skórę. (Sedan ma smarowane opuszki gdy wychodzi na dwór zimą w mrozy, a nie ma akurat ubranych butów i na podrażnienia skóry, a także na wyjazdach w góry.*) Dantemu i Milce smaruję dla nawilżenia. Natomiast ja używam go po myciu naczyń, jeżdżąc rowerem podczas mrozów i po prostu jako codzienne nawilżenie dłoni gdy mam suchą skórę, a także jako pomadkę ochronną. Jak widać używamy krem nie tylko zimą i wszystkim nam służy. Oczywiście należy pamiętać, że to co jednym służy, u innych może nie dawać zbyt spektakularnych efektów lub wręcz szkodzić (oraz uczulać).

* Tekst był pisany zanim Sedan od nas odszedł.

Robiliście już tego typu smarowidła? Może z trochę innej receptury? Jak u Was się sprawdziły? Dajcie znać w komentarzach!

Komentarze