Przejdź do głównej zawartości

Recenzja patyczków ze sznurkami oraz zbliżacza relaksacyjnego od Psoty Koty






To już ostatnia u nas ostatnia recenzja w ramach tegorocznego Plebiscytu Sfinksy i poświęcona będzie ona temu co koty poza jedzeniem i snem bardzo lubią czyli zabawie i… nie tylko. Zaraz się wszystkiego dowiecie. Przez Psoty Koty zostały zgłoszone do plebiscytu wędki z trzeba długościami sznureczków oraz pałeczki zakończone filcową kulką. Te ostatnie mogą służyć do zabawy, ale nie tylko. Świetnie sprawdzają się w treningu, jako target za którym kot będzie podążał lub jako narzędzie do oswajania kota z dotykiem. Nie każdy kot jest wychowany wśród ludzi i lubi dotyk. Szczególnie w domach tymczasowych trafiają się koty po prostu dzikie, odłowione z ulicy w celu kastracji czy poddania leczeniu, czasem po wszystkim są one wypuszczane na wolność, a czasem się je oswaja i szuka im domu. No i do tego oswajania świetnie nada się narzędzie od Psoty Koty, ponieważ dziki kot, który do tego jest np. chory, więc coś go boli i jego stres jest do tego potęgowany nagłym znalezieniem się w niewoli, w zupełnie nie znanym mu środowisku może być niezwykle agresywny. Niby nie duże to zwierzę, ale pazury, zęby i spryt posiada. Żeby więc oszczędzić sobie rozlewu własnej krwi, a być może nawet jakiejś choroby przy tym sprzedanej przez dzikiego mruczka, warto uczyć go dotyku najpierw poprzez użycie narzędzi treningowych. Jak wygląda warunkowanie to chyba wiecie. Także używając takiego patyczka treningowego można kota uwarunkować nagrodami, że nie stanowi on zagrożenia i budować z nim pozytywne skojarzenie aż powoli dojdziemy od dotyku patyczkiem do dotyku ręką. Dużo pracy, ale warto. Jako, że Milka nie jest dzikusem u nas patyczek służy jako target i świetnie się sprawdza.

Przejdźmy do wędek. Jak już pisałam na ich końcach są sznureczki, w 3 długościach. I tak się złożyło, że to są sznureczki satynowe, które Milka uwielbia. Wyplatam czotki z takich sznurków, więc siłą rzeczy zawsze jej się mniej lub bardziej legalnie trafi kawałek takiego sznurka do zabawy. Kocha je. Nawet je aportuje! A innymi rodzajami już tak chętnie się nie bawi. Także super wyszło, że akurat ten ulubiony przez nią typ został użyty do wykonania wędek. Nie zauważyłam by Milka preferowała którąś z nich bardziej. Za wszystkimi biega jak szalona. Mi z kolei najbardziej do gustu przypadła ta z najdłuższymi sznurkami, bo można nią dalej wymachiwać.

Zarówno wędki jak i patyczki treningowe zdały u nas egzamin, z radością z nich korzystamy i polecamy!

Komentarze